W dniu kiedy piszemy historie Papużki na torze wyścigowym na Służewcu odbywają się zawody. Na tym samym torze na którym klacz doznała kontuzji i jej kariera dobiegła końca. Koniec oznacza nie tylko koniec kariery oznacza również śmierć w rzeźni. Klacz urodziła się 9 marca 2015 roku. Odnaleźliśmy film z 30 września 2018 roku na którym klacz bierze udział w wyścigach. Miała wtedy zaledwie 3,5 roku. Nie zastanawiamy się nawet w jakim wieku została przygotowana do tych zawodów? W tym wieku konie nie powinny mieć jeszcze na sobie jeźdźca bo ich układ kostny jest za słaby. Ale w sporcie konie traktuje się jak maszyny.
Pod płaszczykiem pięknego sportu w kuluarach kryje się cierpienie zwierząt. O tym się nie mówi bo przecież wyścigi to taki prestiżowy sport. Tu spotyka się cała śmietanka towarzyska. Nikogo nie obchodzi ile koń ma lat i czy przypadkiem ten wyścig nie będzie jego ostatnim. Przychodzą tutaj aby się dobrze bawić i obstawić który koń wygra. Bukmacherzy przyjmują zakłady i zaczyna się gonitwa. Konie biegną jak szalone przed siebie poganiane przez swoich dżokei. Na trybunach muzyka, hałas krzyki, megafony z których rozemocjonowany komentator relacjonuje wyścig.
Kiedy jeden z koni upada nikt nie zwraca na niego uwagi bo oczy wszystkich skierowane są na tego który pierwszy przekroczy metę…
Podczas wyścigów w 2015 roku na torze zginęły 3 konie, Habana, Kora i Espadon. Wyścigi w 2019 roku na torze kolejna masakra. Konie łamały nogi jak „zapałki” pisali dziennikarze. Ogier Intissar łamie nogę w pęcinie, kolejny dzień ogier Design i Hipster złamane kości pęcinowe. Ogier Hipster zostaje przewieziony do kliniki na operację. Lekarze wkręcają mu 4 śruby w nogi i wybudzają konia z narkozy. Trwająca 4 godziny operacja okazuje się dramatem Serce Hipstera zatrzymuje się i koń pada…
Historii nie ma końca..
Papużka zna ten tor bardzo dobrze. Nie wiemy co się wydarzyło dokładnie i kto ją tak bardzo skrzywdził? Klacz ma zerwane ścięgna, złamaną kość szczękową która się źle zrosła i przez to ma problemy z przeżuwaniem. W takim stanie nikt jej już nie chce. Jest tylko jedno miejsce gdzie nikomu nie będzie przeszkadzać, że koń ma kontuzje. To ostatni przystanek – ubojnia.
Dostaliśmy informację o Papużce od naszego weterynarza. Konia z wyścigów jest bardzo ciężko wykupić, bo organizatorzy wyścigów wolą aby tragedia zwierząt nie ujrzała światła dziennego dlatego takie konie jadą prosto na ubój lub są usypiane. Dotarliśmy do człowieka który pomoże nam ją odkupić zanim pojedzie na ubój. Musimy do końca miesiąca zapłacić za jej życie 3800 zł. Mamy nadzieję, że uda nam się z pomocą Państwa i ludzi którzy pomagają nam ją zabezpieczyć do czasu wykupu. Imię Papużki zostało zmienione. Chcemy, aby na razie została anonimowym koniem. Ujawnimy gdy będzie pod naszą opieką.