Krakowskie dorożki to archaiczne połączenie zysku kosztem zwierząt z tandetną stroną wizualną, rodem z bajek Disney’a lub areny cyrkowej. I choć coraz więcej miast na całym świecie likwiduje turystyczny transport konny – Kraków trwa przy swoim. Tymczasem likwidacja sprowadza się do dwóch podstawowych spraw – ochrony koni przed negatywnymi skutkami pracy w mieście i ochrony ludzi przed wypadkami, powodowanymi przez te płochliwe zwierzęta.
Świat rezygnuje z dorożek
Mało kto wie, że istnienie organizacji społecznych, zajmujących się ochroń zwierząt, związane jest właśnie z walką o prawa koni, pracujące na ulicach Nowego Jorku. Właśnie tak, w latach 60. XIX wieku walka Henry’ego Bergha o poprawę losu koni w stanie Nowy Jork doprowadziła do powstania pierwszej na świecie organizacji ochrony zwierząt, American Society for the Protection of Cruelty to Animals.
Dziś walka o konie w mieście poparta jest wieloma solidnymi dowodami naukowymi, które przekonują rządzących do zmiany przepisów. W USA zakazy wprowadzono już w Las Vegas, Chicago, Biloxi, Camden, Key West, Palm Beach, Pompano Beach, Treasure Island czy Salt Lake City. W Europie zakazy obowiązują w Paryżu, Londynie, Oxfordzie, Barcelonie, Montrealu czy Rzymie. W Pradze zakaz będzie obowiązywał od 1 stycznia 2023.
Dlaczego konie nie powinny pracować w mieście? Z wielu powodów: duża rotacja zwierząt i ich los po zakończeniu pracy, wpływ warunków miejskich na kopyta, zanieczyszczenie, hałas, silne upały i mrozy, gwałtowne zjawiska atmosferyczne, ruch samochodowy, wreszcie – zagrożenie, jakie stwarzają dla ludzi, czy brak możliwości skutecznego usuwania odchodów koni w centrach miast.
Rotacja zwierząt
Dane nowojorskiego Departamentu Zdrowia wskazują na wysoki roczny wskaźnik rotacji koni, pracujących w Central Parku. Konie po wycofaniu z pracy w mieście są często sprzedawane na aukcjach. Jeśli mają „szczęście” – wracają do pracy w gospodarstwach na wsiach, jeśli szczęścia nie mają – trafiają do rzeźni. Szanse na emeryturę mają tylko wtedy, kiedy trafią do azylu organizacji ochrony zwierzat. Ale tak dzieje się wszędzie, gdzie konie pracują w turystyce. Nasze dane, dotyczące Morskiego Oka wskazują, że każdego roku z trasy wycofywanych jest około 20% zwierząt, a ich miejsce zajmują „nowe” konie. Takich danych dla turystycznego transportu konnego w Krakowie niestety miasto nie publikuje.
Kopyta
Każdy, kto ma minimalną wiedzę o koniach wie, że stan kopyt jest kluczowy dla ich ogólnego stanu zdrowia. Wielogodzinna praca na twardych nawierzchniach może uszkodzić kopyta, nawet gdy są odpowiednio podkute. A to powoduje ból przy każdym kroku. American Veterinary Medical Association zaleca, aby konie były okresowo utrzymywane na miękkich powierzchniach (tj. pastwiskach), aby uniknąć uszkodzeń i poprawić krążenie w kopytach. W większości obszarów miejskich konie nie mają regularnego dostępu do pastwisk przez większość roku. Konie zaprzęgowe w Nowym Jorku (aktywiści wciąż walczą tam o wprowadzenie zakazu transportu konnego w mieście) spędzają tylko jeden pięciotygodniowy okres każdego roku poza asfaltowym podłożem. A to nie wystarcza, aby utrzymać zdrowie kopyt. Wiele koni zaprzęgowych spędza ten czas „wakacji” ciągnąc wozy na targach i imprezach plenerowych.
Zanieczyszczenie
Konie zaprzęgowe, szczególnie w mocno zatłoczonych miastach, spędzają większość dnia wdychając spaliny z samochodów znajdujących się bezpośrednio w ich otoczeniu. Konie pracują w pyle bitumicznym, jaki same odkuwają z asfaltu, soli drogowej i innych zanieczyszczeniach drogowych. Problemy zdrowotne związane z przewlekłym narażeniem na zanieczyszczenia powietrza i gleby – dobrze udokumentowane u ludzi – dotyczą również koni. A kiedy nie pracują – są utrzymywane w słabo wentylowanych boksach, gdzie są narażone na wysoki poziom kurzu, zanieczyszczonego pleśnią i innymi grzybami. Długotrwałe narażenie na te czynniki prowadzi do wielu chorób układu oddechowego, w tym zapalenia oskrzeli, nieżytu nosa, alergii czy nawracającej choroby obturacyjnej (RAO).
Hałas
W środowisku miejskim konie zaprzęgowe są narażone na stały, wysoki poziom hałasu — do 100 razy głośniejszy niż typowa rozmowa (często 80–100 dB). Na konie wpływa on dokładnie tak samo, jak na człowieka. Co więcej, nagły hałas może przestraszyć konie, powodując ich spłoszenie. A to może prowadzić już nie tylko do poważnych urazów czy śmierci koni, ale także do wypadków w ruchu miejskim, w którym ucierpią też ludzie. Każdego roku w Nowym Jorku dochodzi do wielu wypadków z udziałem koni zaprzęgowych, które zostały spłoszone nagłymi hałasami. Podobnie jest we wszystkich innych miastach, w tym w Krakowie, a nawet na trasie do Morskiego Oka.
Pogoda
Centra miast, w których zwykle pracują konie w turystyce, są ciasne, wybetonowane, pozbawione wentylacji i zieleni. Wiadomo, że nagrzewają się one szybciej, a schładzają – znacznie wolniej niż tereny zielone. Należy pamiętać, że słońce nie tylko działa bezpośrednio na zwierzę, które pochłania promienie słoneczne, ale także poprzez odbijania promieni słonecznych od podłoża. Ilość odbijanego promieniowania zależy od powierzchni. Na przykład trawa pochłania dużą ilość promieniowania słonecznego i bardzo mało odbija. Natomiast kostra brukowa czy asfalt odbijają dużą ilość promieniowania, a także nagrzewają się, przez co wpływają na komfort cieplny zwierząt. Temperatura miejskiego asfaltu w czasie upałów potrafi być nawet o 37 stopni Celsjusza wyższa, od temperatury powietrza, co może prowadzić do przegrzania i uszkodzenia puszki kopytowej. Już tylko to sprawia, że dla koni praca w takich warunkach to katorga. A na tym przecież nie koniec.
Z badań wynika, że w przypadku koni tylko około 25% energii zużywanej jest podczas pracy na faktyczny ruch mięśni. Pozostałe 75% energii wydatkowane jest na termoregulację, która najtrudniejsza jest w warunkach upałów czy wilgotności.
Obciążenie termiczne
Mierzenie termicznego poziomu stresu środowiskowego wprowadzono po Igrzyskach Olimpijskich w Barcelonie, gdzie konie sterujące w zawodach były zarażone na gorące i suche warunki klimatyczne, które powodowały u nich zmęczenie cieplne. W wyniku doświadczeń z Barcelony FEI uruchomiła Międzynarodową inicjatywę naukową i weterynaryjną dotyczącą dobrostanu w celu zapewnienia, że na Igrzyskach Olimpijskich w Atlancie w 1996 r. będzie istniał odpowiedni system zarządzania startami w tamtejszych warunkach klimatycznych. Inicjatywa ta doprowadziła do współpracy między grupami badawczymi na całym świecie i m.in. lekarzami weterynarii i naukowcami z uniwersytetów i instytutów badawczych, a także wielu czynnie praktykujących weterynarzy.
Korelacja temperatury, wilgotności, nasłonecznienia i wiatru wpływa na proces pocenia się u koni i doprowadziły do opracowania koncepcji „temperatury efektywnej”. Wskaźnik WBGT (ang. Welt Bulb Globe Temperature) pozwala na określenie warunków granicznych dla pracy koni w wysokich temperaturach. Przy 32 st C już wilgotność na poziomie 40% są warunkami zagrażającymi życiu koni. Przy temperaturze 30 st C wilgotność na poziomie 55% zagraża życiu i zdrowiu koni. Jednocześnie podkreślam, że u koni strefa termoneutralna wynosi od 5 do 20°C (Equine Code of Practice Scientists’ Committee (2012) Code of Practice for the Care and Handling of Equines: Review of Scientific Research on Priority Issues. Lacombe AB: National Farm Animal Care Council).
Przy WBGT od 28 st do 30 st zaleca się utrzymywanie koni w miejscach wyposażonych w wentylatory, w cieniu, z chłodzeniem za pomocą wody (trwającym od 20 do 40 minut) oraz pracę w godzinach mniejszego nasłonecznienia. W takich warunkach odradza się wykorzystywanie koni do pracy na terenach innych niż trawiaste. W warunkach WBGT od 30 do 33 st konie mogą pracować tylko pomiędzy godziną 7 a 11 rano i po godzinie 16, a w pozostałych porach muszą mieć zapewniony cień i chłodzenie. Warunki powyżej 33 st WBGT zagrażają życiu zwierząt. Gdy wskaźnik WBGT jest wysoki (powyżej 30), ponad sześć minut ciągłej, ciężkiej pracy może spowodować stres cieplny.
Zima
Nie tylko upały, ale również mrozy, negatywnie wpływają na dobrostan koni i ich praca w takich warunkach jest dla nich niebezpieczna, często wywołując zapalenia dróg oddechowych już przy temperaturach rzędu 5 stopni Celsjusza, co potwierdzają badania naukowe.
Mięśniochwat
W Krakowie najwięcej wypadków koni, pracujących w centrum miasta, jest związanych z mięśniochwatem. Najczęściej występuje on u zwierząt, które mimo przerwy w pracy nadal są karmione dawką pokarmową dla zwierząt pracujących. Choroba dotyka nawet zwierzęta, które miały zaledwie jednodniową przerwę w pracy – stąd mięśniochwat nazywany jest chorobą poświąteczną. Jego występowanie wiąże się często także z nadmiernym wysiłkiem i zbyt ostrym treningiem/pracą w stosunku do możliwości fizycznych konia. Niestety – nawet, kiedy konie pracujące w centrum Krakowa już manifestują pierwsze objawy mięśniochwatu – powożący zwykle nie reagują. Konie pracują nadal, z coraz większym bólem, a co za tym idzie – dochodzi do zaostrzenia stanu chorobowego. Niestety – często prowadzi to do konieczności poddania konia eutanazji.
Zaczarowana dorożka
Współczesne krakowskie dorożki mają niewiele wspólnego z zaczarowaną dorożką Gałczyńskiego. Dzisiejsze powozy bardziej przypominają tandetne karoce, rodem z bajek Disney’a, niż historyczne krakowskie powozy. A konie, zaprzężone do tych karoc, bardziej przypominają zwierzęta z aren cyrkowych. Są obwieszone tandetnymi i krzykliwymi ozdobami, które latem się nagrzewają, a zimą – marzną. Z głów sterczą im pióra, z boków pompony. Nijak to nie pasuje do historycznego centrum miasta… Chyba, że to miasto chce wygrać w konkursie na kicz stulecia. Niby w mieście obowiązuje uchwała krajobrazowa, a centrum jest chronione w ramach wpisania go na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Tylko te „dorożki” i konie, obwieszone kiczem jak w cyrku, nie są i nigdy nie były elementem kulturowym miasta.
Miasto to nie miejsce dla koni
W XXI wieku w centach miast nie ma miejsca dla koni. Ze względu na ich dobro i ze względu na dobro miasta. Wizerunek Krakowa nieustannie cierpi na tym, że konie cierpią na jego ulicach. Włodarze miasta są wciąż mentalnie w XIX wieku, kiedy konie stanowiły podstawę ekonomicznego rozwoju Krakowa. A miasto przez to jest w etycznym ogonie Europy, która słucha opinii publicznej i zakazuje nieetycznego wykorzystywania zwierząt w turystyce. Chcemy to zmienić. Walczymy o zakaz pracy koni na ulicach Krakowa. Możesz do nas dołączyć podpisując petycję (klik). Wykonujemy też prawa pokrzywdzonego w postępowaniach prokuratorskich i sądowych, dotyczących znęcania się nad końmi, pracującymi na ulicach Krakowa.