Nowa blond piękność w naszej fundacji! Klacz Miszka ma nieco ponad 2 lata ale życie ją już ciężko doświadczyło. Miszka trafiła do Szpitala dla koni w Gliwicach w trakcie trudnego porodu. Nie mogła sama urodzić źrebaka, lekarze zalecili więc operacje cesarskiego cięcia. To był jedyny ratunek zarówno dla matki jak i dla nienarodzonego źrebięcia. Właściciel jednak zdecydował się zabrać Miszkę ze stołu operacyjnego i w ciężkim stanie zawieźć ją prosto do ubojni. Nie chciał ponosić kosztów operacji. Klacz miała być matką dla kolejnych źrebaków, które potem trafiłyby na mięso. Ta inwestycja go jednak przerosła… Dzięki personelowi szpitala właściciel Miszki zrzekł się praw do konia, a my obiecaliśmy się zaopiekować klaczką, jeśli oczywiście operacja się powiedzie. Miszka została uratowana. Źrebię niestety nie przeżyło… Klaczka doszła już do siebie po całym koszmarze, który przeżyła. Jest pogodna, a nawet dowcipna. Ma bardzo dużo energii. W końcu sama jest jeszcze źrebakiem! Czasem trudno jest rozstrzygnąć kto kogo wyprowadza na spacer- człowiek Miszkę, czy może to Miszka wyprowadza na spacer dwunożnego towarzysza? Szukamy nowego domu dla tej wspaniałej, kochanej kobyłki. Niech zapomni o tym co ją spotkało i zacznie wszystko od nowa. Dziękujemy personelowi gliwickiego szpitala za wyleczenie Miszki,
ale przede wszystkim za to, że nie pozwoliliście jej skrzywdzić.