Lilka ma się świetnie. Rządzi na małym kucykowym padoku – podporządkowała sobie pozostałe maluchy 🙂
Lato jest okresem, na który wszyscy czekamy z utęsknieniem. To czas wakacji, zabaw
i szaleństw. Ale to także czas ciężkiej i mozolnej pracy dla wielu zwierząt. Tu nie obowiązują konkretne normy ani prawo pracy. Zwierzę musi pracować bez sprzeciwu. Właściciele często zapominają, że zwierzęta to nie maszyny ale żywe istoty, które, tak jak człowiek, czasem potrzebują odpoczynku. Są głusi na niemy krzyk swoich podopiecznych.
Lilka to niewielki konik, który od najmłodszych lat pracuje na swoje utrzymanie.
Każdego roku gdy zaczyna się sezon na festyny i różnego rodzaju imprezy, jeździ ze swoim panem do okolicznych wsi i miasteczek. Często wraca do stajni nocą, aby rano znowu wyruszyć do pracy. Kilka tygodni temu Lilka stała się apatyczna, nie
chciała jeść, zaczęła wolniej chodzić. Ma bardzo obolałe nogi. Weterynarz stwierdził, że może pracować co najwyżej godzinę dziennie. Jej właściciel natychmiast
zdecydował, że sprzeda Lilkę i kupi nowego konia. Przecież nie może sobie pozwolić na zastój w interesie w czasie sezonu. Niestety sprzeda ją handlarzowi – tak będzie najszybciej, ponieważ Lilka ma chore nogi i niełatwo będzie znaleźć na nią kupca. Lilka jest piękną siwo-srokatą klaczą, która może mieć przed sobą jeszcze wiele lat życia. Chociaż jej właściciel opowiada nam jak bardzo jest do niej przywiązany, my wiemy, że w dniu kupna nowego konia szybko o niej zapomni. Chcielibyśmy przygarnąć ją do naszego fundacyjnego stada, gdzie z resztą naszych koni mogłaby cieszyć się każdym dniem.
Handlarz ma po nią przyjechać 10 lipca. Jeśli do tego czasu uda nam się zapłacić za nią 1900 złotych – ocalimy ją przed rzeźnią.