Dzisiaj cały dzień czekaliśmy na transport. Kierowca miał problemy z dojazdem ze względu na
warunki na drodze. Złapaliśmy duże opóźnienie. Przyjechał grubo po piętnastej. Dwa
pierwsze konie ciężko było załadować -droga do stajni była zastawiona przez
samochody z elektryki. Dlatego musiały być przeprowadzone przez pole, a potem
inną drogą dojazdową. Samochód nie mógł podjechać ponieważ nad drogą wisiał
zerwany kabel. Trzeba było konie przeprowadzać pod kablem. Okolice stajni są
nieoświetlone. Konie bardzo się bały. Jak udało się je załadować, pojechały do stajni
oddalonej jakieś 15 km od nas. Transport przyjechał drugi raz- załadował
kolejne dwa. Tu poszło sprawnie – udało nam się częściowo oświetlić drogę
pozostałymi samochodami, a i konie chętnie współpracowały.
Do Aldony miały jechać dwie arabki. Niestety jedna była tak przerażona, że
nie udało nam się jej wprowadzić do przyczepy. Próbowaliśmy ponad pół
godziny, nie mogliśmy jednak dłużej narażać jej na stres i opóźniać odjazdu.
Dlatego szybko pojęliśmy decyzję o przewiezieniu innego konia. Jedna arabka
i Power wyruszyli w stronę Mazowsza. Najważniejsze, że wszystkie konie na tę
chwilę będą w bezpiecznych miejscach. Teraz mamy jedno zmartwienie – naprawa
dachu…3 konie były wczoraj przeprowadzone do pobliskiej stajni – jakieś 2km. Było ciężko, bo już było ciemno plus znowu zaczynało wiać. 1 koń został w drugiej stajni, w której częściowo dzierżawimy boksy.
Podsumowując: 3 konie przeprowadzone blisko, 4 przewiezione 15 km – i te konie wrócą jak odbudujemy dach. 2 pojechały i już zostaną na Mazowszu 🙂