TINA JEST W SCHRONISKU W NASZYM SCHRONISKU! DZIĘKUJEMY!

Tina miała jechać do włoskiej rzeźni w zeszłym roku, ale żona właściciela nalegała, żeby jeszcze została. Była z nimi całe 16 lat. Kupili ją kiedy była jeszcze źrebaczkiem. Duże gospodarstwo pod lasem, wokół rozpościerają się łąki. Takie miejsce dla konia to teren jak z bajki. Ale koniem trzeba się zajmować, zapewnić mu opiekę weterynaryjną.
Tina nie jest już pierwszej młodości i zaczyna być ciężarem dla właściciela. Swoje już zrobiła, urodziła kilka źrebaków, kiedyś woziła na grzbiecie dzieci. Teraz już rodzić nie może, a dzieci dorosły i mają inne zajęcia. I tak Tina stała się bezużyteczna i dlatego postanowili się jej pozbyć. Wiedzą, co się z nią stanie, ale wybrali „zło konieczne”. Nie chcą utrzymywać konia, który generuje koszty.
Klacz jest bardzo związana z właścicielem, kładzie głowę na jego ramieniu, kiedy do niej podchodzi. Daje się głaskać po uszach. Konie tego nie lubią, a Tina mu na to pozwala. Jednak chęć pozbycia się problemu jest silniejsza. Nie chcą oddać, bo zawsze parę groszy wpadnie. I tak los Tiny został przesądzony. Nasz weterynarz dobrze zna Tine, stąd wiemy, że to bardzo dobry i mądry koń. Zadzwonił do nas, bo choć jest przyzwyczajony do takich sytuacji, Tiny jest mu po prostu żal.
W sezonie letnim dociera do nas mnóstwo informacji o koniach, które jadą do rzeźni. Nie jesteśmy w stanie wszystkim pomóc. Zdecydowaliśmy. że w tym miesiącu uratujemy Tinę. Nasz weterynarz zaproponował darmowe leczenie Tiny. Ma zaawansowane COPD, którego leczenie jest bardzo kosztowne leczenie. Życie Tiny zostało wycenione na 3000 złotych. Nie mamy wiele czasu. Właściciel jedzie na urlop, dlatego musimy ją zabrać do 3 sierpnia. Liczymy na Państwa pomoc, może razem uda nam się ocalić staruszkę!

Udostępnij: