Chojrak ma zaledwie rok. Tylko tyle życia człowiek mu podarował. Kilka dni temu został „odstawiony od cyca”. Od razu postanowiono go sprzedać i przewieźć do innego gospodarstwa. Odebrany od matki, wystraszony i zdezorientowany został wprowadzony po trapie do przyczepy. Tam wpadł w panikę. Przewrócił się w bukmanie. Próbowali go podnieść, ale źrebak wpadł w jeszcze większą panikę. Noga zablokowała mu się pod ścianką rozdzielczą. Skończyło się na zdartej skórze, sporej opuchliźnie i prawdopodobnie uszkodzonym mięśniu międzykostnym. W tej sytuacji kupiec wycofał się z transakcji. Leczenie nie wchodzi w grę – jest zbyt kosztowne – tak twierdzi właściciel.
Dlatego los Chojraka jest przesądzony. Stoi w boksie samotny, smutny i apatyczny. Czeka na transport, ale nie do nowego domu. Czeka na transport w jedną stronę. Tam, skąd żaden koń jeszcze nie wrócił. Tak kończy się życie, które dopiero co się zaczęło. Tak ludzie pozbywają się swoich zwierząt, gdy tylko pojawi się problem. Szybko i skutecznie. Źrebięcina jest teraz w najwyższej cenie.
Za te 350 kilogramów Chojraka, handlarz dostanie w rzeźni ponad 4500 złotych. My wynegocjowaliśmy u właściciela cenę 3000 złotych, ale musimy go zabrać jak najszybciej, ponieważ Chojrak wymaga natychmiastowej pomocy weterynarza. Organizujemy na razie pomoc tam, na miejscu. Wpłaciliśmy zaliczkę, aby nie zabrał go handlarz, resztę musimy zapłacić do końca października. Mamy nadzieję, że nam pomożecie. To jeszcze dziecko!