Wandzie odebraliśmy interwencyjnie latem 2018 roku. Klacz stała uwiązana na krótkim łańcuchu, 40 stopni w słońcu, bez wody i ani odrobiny cienia. Właściciel pojechał do pracy na kilka dni. Zaalarmowani przez sąsiadów udaliśmy się na miejsce, gdzie oprócz konia słaniającego się na nogach nikogo nie było. Zabraliśmy więc klacz do schroniska.Lekarz stwierdził, odwodnienie, podwyższony puls.Klacz miała otarcia od łańcucha a w ranach na których żerowały muchy, zalęgły się mady. Na domiar złego badanie USG wykazało 4 miesiąc ciąży.
U nas odnalazła spokój i swoją nową, końską rodzinę. Wandzia jest bardzo dużym koniem zimnokrwistym, lecz jest również bardzo łagodna i ma wspaniały, spokojny charakter. To koń ideał.