Dziękujemy w imieniu własnym oraz Wojtka za okazaną pomoc i zaangażowanie.
Wojtek został uratowany przed rzeźnią, ale niestety nie udało się nam ocalić go przed śmiercią. Stan jego zdrowia okazał się niemożliwy do poprawienia. Pomimo usilnych starań dwóch wspaniałych lekarzy, Wojtek poddał się w walce z chorobą. Nie chciał jeść i nie potrafił stać na czterech nogach o własnych siłach. Jest nam bardzo smutno, że nie byliśmy w stanie mu pomóc.
Usnął spokojnie na kolanach wolontariuszki Sylwii…