Kilka lat temu gospodarz kupił na targu młodą dorodną klacz. Nikt nie pamięta jak naprawdę ma na imię. Wołają na nią Baśka. Stoi uwiązana na grubej linie – dostała swój kąt w starej oborze wśród innych zwierząt gospodarskich. Jej pan dbał o nią najlepiej jak potrafił, bo Baśka miała rodzić źrebaki. Dziś właściciel już jej nie potrzebuje. Przestała przynosić zyski. Dlatego ma trafić do rzeźni.
Kiedy gospodarz opowiadał nam o zasługach Baśki z czułością głaskał ją po szyi. A ona stała w rogu brudnej, ciemnej i obwieszonej pajęczynami obory. Przez małe okienko wkradał się promień światła, który ją oświetlał.
Widać, że los nie był dla niej łaskawy – świadczą o tym zaniedbane kopyta, posklejana grzywa i smutne spojrzenie. Jeszcze do niedawna karmiła źrebaka, ale malucha sprzedano kilka dni temu. Baśka często rozgląda się niespokojnie, jakby szukała swojego dziecka. Niestety krótka lina nie pozwala jej się odwrócić.
Baśka nie może już więcej rodzić. Jest wyeksploatowana i ma problemy z oddychaniem. To objaw choroby RAO, którą można złagodzić jedynie podając odpowiednie leki. Jej właściciel przekonywał nas, że chociaż jest bardzo dobrą klaczą, musi ją sprzedać do rzeźni, bo nikt nie kupi starego wysłużonego konia. On nie może sobie pozwolić na niepotrzebne koszty w gospodarstwie. Mówiąc to cały czas głaskał ją czule…
Przeraża nas taka hipokryzja! A może głupota? Nie będziemy tego osądzać. Najważniejsze jest, żeby pomóc teraz tej klaczy.
Udało nam się wynegocjować rzeźną cenę za życie Baśki.
Mamy czas do 5 marca, aby uzbierać 2600 złotych na jej wykup.
Prosimy o pomoc w jej imieniu.
Możesz wspomóc akcję ratowania Baśki poprzez wpłatę na nasze konto :
Bank DnB Nord 11 1370 1109 0000 1706 4838 7308
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva! ul. Kawęczyńska 16/42a, 03-772 Warszawa
Ilona 797 649 508
Dominika 797 649 509