Gdzieś w stajni w niewielkiej wsi pod Poznaniem stoi Murcja.
Jej duże czarne oczy wpatrują się w ścianę, ale kiedy słyszy głos ludzi rży i pragnie bliskości człowieka. Nie każdy koń lubi, gdy obcy ludzie go głaszczą i przytulają. Ona jest inna. Jest wrażliwa i łagodna. Niestety już nie pierwszej młodości. Murcja ma 17 lat i wysłużyła dla człowieka wiele lat ciężkiej pracy. Te lata odbiły swoje piętno na jej zdrowiu. Dokucza jej przewlekły kaszel a to oznacza ciężką i trudną w leczeniu chorobę płuc jaką jest COPD. To podstępna i bardzo dokuczliwa choroba na którą zapada coraz więcej koni. Leczenie jest kosztowne, więc najlepiej pozbyć konia szybko i skutecznie. Najprościej jest więc sprzedać ją handlarzowi.
Właściciel nie chce już się nią zajmować i leczyć. Tak po prostu podjął decyzję o jej sprzedaży i już nic więcej dla niej nie zrobi. O Murcji dowiedzieliśmy się od naszego kierowcy, który wozi nam konie do lecznicy. Mieszka w tej same wsi w której przebywa klacz. Właściciel poprosił go, aby zawiózł klacz do handlarza. Zadzwonił do nas. Nie może tego zrobić, nie potrafi. Postanowiliśmy spróbować zawalczyć o kolejne końskie życie. Mamy wolny boks, który czeka na nowego uratowanego konia. Stał w nim Oczek, który odszedł kilka tygodni temu. Uznaliśmy, że nie powinien stać pusty.
Właściciel chce za Murcję 7 200 zł. Poczeka, ale tylko do końca miesiąca. Mamy nadzieję, że pomożecie nam Państwo w wykupieniu Murcji. Dołączy do naszego stada i do Jawora, którego uratowaliśmy dzięki Państwa wsparciu!