Artha jeszcze kilka tygodni temu biegała beztrosko po wybiegu razem z innymi końmi. Była zdrowym koniem. 6 miesięcy temu urodziła źrebię – klaczkę Adel. Jeszcze niedawno mała ssała mleko matki i czuła się przy niej bezpiecznie.
Niestety Artha uległa wypadkowi. Nie wiadomo co się wydarzyło. Kiedy wróciła z padoku bardzo kulała. Lekarz weterynarii podała leki przeciwbólowe. Była poprawa i klacz zaczęła stawać na nogę. I nagle z dnia na dzień kulawizna wróciła. Później było coraz gorzej. Maluszka trzeba było zabrać od matki. Stoi w boksie obok ale bardzo brakuje mu matki. Teraz nie może być z nią ponieważ jej zdrowie na to nie pozwala.
Weterynarz wykonał diagnostykę. Diagnoza jest bardzo zła. Trzeba operować natychmiast w przeciwnym razie Arthanie przeżyje. Wiemy, że cierpi a na to nie możemy pozwolić. Są tylko dwa wyjścia. Eutanazja lub operacja ratująca życie. Chcemy o nią zawalczyć zwłaszcza, że obok w boksie stoi maluszek, który chce wrócić do swojej mamy. Klacz trzeba pilnie przewieźć do kliniki koło Poznania. Nie można już dłużej podawać jej środków przeciwbólowych bo to działa tylko na chwilę. Lekarze weterynarii w Buku koło Poznania po konsultacjach zdecydowali podjąć się operacji. Teraz liczy się czas. Każdy dzień jest dla niej cierpieniem i zagrożeniem życia.
Niestety koszt operacji z pobytem w klinice lekarze wycenili na 10 tys. zł. To ogromna kwota do zapłaty. Nie mamy takich środków. Ale nie mamy też sumienia podjąć decyzji o eutanazji bo tak się stanie jeśli jej nie pomożemy. Właściciel nie jest w stanie zapłacić za operację Arthy dlatego zwrócił się do nas o pomoc. Czas jest bardzo trudny. Wiele osób pomaga zwierzętom w Ukrainie. Jednak tu u nas w Polsce też dzieją się złe rzeczy. Tu też zwierzęta potrzebują pomocy. I chociaż zaangażowaliśmy się bardzo w pomoc Ukraińskim czworonogom, chcemy pomóc także Arthcie i jej maluszkowi. Musimy natychmiast przetransportować ją do lecznicy.
Czy uda nam się zebrać tak dużą kwotę? Nie wiemy? Ale musimy spróbować. Za operację trzeba zapłacić od razu. Takie są zasady. Prosimy Was o pomoc dla Arthy i jej dziecka.
https://pomagam.pl/pomocdlaarthy
EDIT: Artha pojechała do lecznicy dla koni. Postawiona diagnoza: septyczne zapalenie stawu udowo-podudziowego bocznego wraz z naderwaniem więzadła pobocznego bocznego w jego dalszym przyczepie. Niestety nie jest to dobra wiadomość, ponieważ największym problemem jest stan zapalny stawu co opóźni operację konia. W dniu dzisiejszym został wykonany zabieg płukania stawu. Zabieg się udał ale na efekt musimy poczekać dopiero wtedy można podjąć kolejny etap leczenia. Niestety klacz jest wysokiego ryzyka anastazjologicznego ze względu na wiek i zaawansowaną infekcję. Mimo to podjęliśmy decyzję, że spróbujemy zawalczyć o życie Arthy.