DZIĘKUJEMY! HARNAŚ JEST Z NAMI!

Jak to zwykle bywa w historiach pisanych przez życie, zakończenia często są mniej kolorowe niż początki. Harnaś miał mieć zapewnioną opiekę do końca życia. Takie życzenie miał Pan Czesław, który zmarł 3 miesiące temu. Syn przejął gospodarstwo wraz z koniem. Obiecał ojcu, że zadba o Harnasia. Ale, jak twierdzi, opieka nad koniem go przerasta.
Koń jest kulą u nogi. Nie może wyjechać na urlop, bo konia trzeba nakarmić. Codziennie rano trzeba wstać, nakarmić i posprzątać. Zapewnić zapasy paszy i siana. Nie chce takiego kłopotu. Postanowił pozbyć się konia wbrew woli ojca. Wie, co dzieje się z końmi, które są skupowane przez handlarzy. Jednak chęć pozbycia się konia i zarobienie na tym kilku tysięcy złotych zwycięża z rozterkami moralnymi. Podjął już decyzję – koń musi zniknąć do końca sierpnia. Rodzina popiera jego decyzję, więc nic nie stoi na przeszkodzie.
Harnaś z pewnością trafi do rzeźni. Ma zaniedbane kopyta, niewiele potrafi i w dodatku nie ma dobrego pochodzenia. Na takie konie nie ma kupców. Chętni to tylko handlarze. Harnaś to duży koń, a waga jest w tym interesie najważniejsza. Właściciel żąda za niego 3600 złotych. Czasu jest niewiele, zaledwie kilka dni do końca miesiąca, ale wspólnymi siłami uratujemy Harnasia przed rzeźnią. Jak zawsze liczymy na Wasze wsparcie!

Udostępnij: