Szyszka ma wspaniały charakter. Jest grzeczna, zrównoważona i bardzo związana z człowiekiem. Nie jest już młoda – ma 19 lat. Wygląda jednak jakby miała dużo więcej. Zniszczona, brudna i samotna.Kiedyś było tu więcej koni ale wszystkie zostały sprzedane. Została Szyszka, której nikt nie chce. Całe życie ciężko pracowała w służbie człowiekowi, jednak to nie zagwarantowało jej zasłużonej emerytury. Właściciel szukał kupca ale nikt nie chciał starego wysłużonego konia.Dlatego postanowił sprzedać ją do rzeźni. Tam z reguły trafiają stare wyeksploatowane konie. Właściciel nie rozważa już innej opcji. Bez żalu się jej pozbędzie bo jak twierdzi ma z nią tylko kłopot.Nie widzi problemu w tym, że sprzeda ją na mięso. Chce zarobić, a nie utrzymywać darmozjada. Nie rozumie dlaczego chcemy ratować Szyszkę, nie rozumie dlaczego w ogóle ratujemy zwierzęta. Ale, jak powiedział, dla niego liczy się pieniądz więc nie zależy mu kto ją kupi.Czy handlarz na mięso czy fundacja.Nie chce już przy niej pracować. Przeszedł na emeryture i nie chce żadnych zwierząt w gospodarstwie.Właściciel chce na nią 3400 złotych. Musimy się spieszyć, bo dostaliśmy czas do końca sierpnia i musieliśmy wpłacić 500 zł zaliczki. Jeśli do tego czasu po nią nie przyjedziemy, sprzeda handlarzowi, który skupuje konie na ubój a zaliczka nam przepadnie. Nie mieliśmy wyboru i postanowiliśmy, że bez względu na wszystko spróbujemy ją odkupić.Prosimy Was o wsparcie akcji! Szyszka ma jeszcze szansę na życie w fundacyjnej stajni z naszymi ocalonymi końmi.Prosimy – włączcie się do naszej akcji.