Mały ma dopiero 8 miesięcy i wydawałoby się że całe życie przed sobą. Jeszcze miesiąc temu ssał mleko matki. Ale przyszedł czas, że musiał już dorosnąć. Mały zapowiadał się świetnie. Przepięknej i wyjątkowej urody. Ma niebieskie oczy a u koni rzadkość.
Niestety jego życie odmieniło się w jednej chwili kiedy usilnie walczył o powrót do matki. Od początkubył niespokojny, szukał jej, biegał, nawoływał. Czuł jej zapach w powietrzu. Kierowany instynktem postanowił pokonać ogrodzenie aby się do niej dostać.
Niestety skok był tak niefortunny, że prawdopodobnie złamał nogę w stawie skokowym. Taką diagnozę postawił wezwany na miejsce weterynarz. Właściciel nie chce podjąć się nawet próby leczenia, nie chce też poddać małego eutanazji. Jedyne czego chce to sprzedać go szybko na ubój.
Źrebięcina stoi teraz bardzo wysoko, dostanie za niego 3 tys. zł. Nie wyobrażamy sobie że to maleństwo ze złamaną nogą pojedzie ciężarówką na ubój. Ale właściciel ma takie prawo, może sprzedać zwierzę do ubojni i tego nie możemy mu zabronić.
Nie mamy czasu na zastanawianie się co będzie dalej. Musimy go natychmiast zabrać do lecznicy. Tam zbadają go lekarze i podejmą decyzję czy jesteśmy w stanie jeszcze coś dla niego zrobić?
Czy jesteśmy w stanie podarować mu zdrowie?
Tego nie wiemy na tę chwilę. Ale na pewno jesteśmy w stanie uchronić go od transportu na ubój wśród innych koni, które mogą go stratować. Mały jest bezbronny ale przede wszystkim samotny i wystraszony. Niestety czas gra na niekorzyść, noga zaczyna puchnąć. Ale warto spróbować. Zawsze warto próbować jeśli chodzi o życie, w tym wypadku o życie końskiego maluszka.
Bardzo Was prosimy o pomoc dla niego. Musimy go zabrać jeszcze dziś, a najpóźniej jutro.
Potrzebujemy 3 tys. zł żeby go odkupić, 1200 zł za transport do lecznicy oraz środki na wstępne badania i postawienie diagnozy. O kosztach leczenia na razie nie piszemy, bo nie wiemy jak potoczy się los malucha.