Fundacja Viva! alarmuje – konie nie mogą ciągnąć sań wyładowanych pasażerami po drogach bez śniegu. Każda taka sytuacja to śmiertelne zagrożenie dla zwierząt! Tym razem do przewrócenie się konia podczas kuligu doszło w Zakopanem.
Viva! otrzymała film, na którym widać konia, który przewrócił się podczas kuligu w okolicach Zakopanego. – To kolejna taka sytuacja tej zimy – mówi Anna Plaszczyk z Fundacji Viva! – Tym razem konie ciągnęły sanie pełne ludzi po błocie zamiast po śniegu. To oburzające i niedopuszczalne z punktu widzenia przepisów ustawy o ochronie zwierząt – dodaje.
Relacja świadka zdarzenia jest wstrząsająca: „Kilka dni temu moja rodzina i ja mieliśmy okropne przeżycia w Zakopanem. Byliśmy częścią grupy turystycznej i autobus zabrał nas na przejażdżkę kulig. Jednak prawie nie było śniegu i tuż po krótkim czasie było jasne, że podróż była prawdziwą torturą dla koni. Jeden z sań zwrócił się nawet na bok i ludzie odpadli. Nalegaliśmy, aby zakończyć podróż tak szybko, jak to możliwe i wrócić, ale w drodze powrotnej jeden z koni potknął się i upadł. Na szczęście po kilku minutach udało im się podnieść zwierzę, koń był żywy i poszedł dalej z właścicielem. To było traumatyczne przeżycie dla wszystkich. Chcę wykorzystać te materiały do informowania turystów, aby uświadomić ludziom jak cierpią konie w Tatrach, i miejmy nadzieję, aby zapobiec takim sytuacjom”.
Niestety to nie pierwsze sygnały o ciągnięciu przez konie sań po nieośnieżonych drogach. – Tej zimy otrzymaliśmy już kilkanaście zgłoszeń dotyczących ciągnięcia sań przez konie po gołym asfalcie w Zakopanem – tłumaczy Anna Plaszczyk – Problemem jest to, że część ulic w Zakopanem jest odśnieżana, a część utrzymywana „na biało” właśnie po to, żeby można było organizować kuligi. I konie muszą pokonać te asfaltowe drogi, by dotrzeć do zaśnieżonych tras. Ale w tym przypadku tak nie było. Widać, że droga znajduje się w polach, a problemem jest to, że śnieg stopniał. W takiej sytuacji należało zrezygnować z kuligu, przeprosić uczestników i zwrócić im pieniądze. To, że stało się inaczej jest oburzające, bo cenę zapłaciło umęczone zwierzę – tłumaczy.
Fundacja Viva! podejmie starania, by ustalić tożsamość właściciela konia i powiadomi organa ścigania o zdarzeniu. – Czas skończyć z przedmiotowym traktowaniem koni w turystyce – tłumaczy Plaszczyk – Z naszych obserwacji wynika, że tam gdzie w grę wchodzi zysk dobro zwierząt spada na dalszy plan. A to jest niezgodne nie tylko z ustawą o ochronie zwierząt, ale także z elementarną logiką i etyką – podsumowuje.
Co zrobić w sytuacji, kiedy mamy być uczestnikami kuligu? Przede wszystkim nie wsiadać, jeśli widzimy, że nie ma śniegu i konie muszą ciągnąć sanie po asfalcie lub błocie. Ale nie powinniśmy też uczestniczyć w takiej rozrywce na stromo nachylonym terenie, bo jest wtedy duże prawdopodobieństwo, że zwierzęta będą pracowały w przeciążeniu. Nie wsiadajmy również wtedy, jeśli na trasie leży dużo świeżego śniegu lub jeśli temperatura spada poniżej -5 stopni. – Tak naprawdę my zachęcamy, żeby góry zwiedzać o własnych siłach i wcale nie korzystać z kuligów, bryczek czy wozów – mówi Anna Plaszcyzk z Vivy! – Apelujemy, żeby nie wsiadać i nie krzywdzić w ten sposób zwierząt. Tylko wtedy mamy 100% pewności, że nie będziemy płacić za cierpienie zwierząt – tłumaczy.