Od lat alarmujemy, że konie na trasie do Morskiego Oka pracują w ogromnym przeciążeniu. Tatrzański Park Narodowy odpiera zarzuty, powołując się na nieprawidłowe opinie swojego eksperta z 2013 i 2014 roku. Błędy w tych opiniach potwierdził biegły sądowy, powołany do sporządzenia opinii przez Prokuraturę Rejonową w Limanowej.
Już w momencie sporządzania przez hipologa opinii na zlecenie TPN wiedzieliśmy, że będzie ona obarczona poważnymi błędami, ponieważ pomiary, wykonane jesienią 2014 roku zostały wykonane z rażącymi nieprawidłowościami. Mimo, że wielokrotnie alarmowaliśmy o tym dyrektora TPN, Szymona Ziobrowskiego, ten twierdził, że nie mamy racji. Pod koniec ubiegłego roku do Prokuratury Rejonowej w Limanowej wpłynęła opinia biegłego sądowego mechanika, który miał ocenić poprawność obliczeń, na podstawie których TPN dozwala na przewóz na trasie do Morskiego Oka 12 osób dorosłych, 5 dzieci i bagaży. Po zadaniu biegłemu dodatkowych pytań mamy jasność – TPN opiera regulamin przewozów na błędnych obliczeniach hipologa z tytułem profesora.
Prokuratura Rejonowa w Limanowej wyraziła zgodę na upublicznienie fragmentów opinii, nie zezwalając nam jednak na ujawnienie imion i nazwisk osób, których opinia dotyczy, bez ich zgody. Zgodę taką otrzymaliśmy od dr. Władysława Pewcy, który sporządził dwie opinie na nasze zlecenie, oraz od mgr inż. Beaty Czerskiej, która przeprowadziła liczne analizy w zakresie nieprawidłowych pomiarów i obliczeń.
Biegły sądowy stwierdza, że ekspert TPN popełnił w swojej opinii z 2014 roku szereg błędów:
– do sporządzenia opinii przyjął wagę wozu 702 kg, podczas gdy jeden ze zważonych wozów był znacznie cięższy – ważył 798 kg, co oznacza, że wartości sił potrzebnych na wyniesienie wozu z obciążeniem na wysokość 325 m oraz oporu toczenia będą większe niż obliczone dla lżejszego wozu, czyli użycie do obliczeń cięższego wozu będzie zwiększało ewentualne przeciążenie;
– badanie oporów toczenia wozu, wykonane jesienią 2014 roku, na którym ekspert TPN oparł swoją analizę, było wykonane z grubym błędem metody, czyli w sposób nieprawidłowy, co szczegółowo opisała w swojej opinii mgr inż. Beata Czerska. O tym, że pomiary te były nieprawidłowe i nie można na ich podstawie wyciągać żadnych wniosków, a tym bardziej formułować regulaminu, wielokrotnie informowaliśmy zarówno dyrektora TPN, jak i opinię publiczną;
– podczas obliczeń ekspert TPN przyjął błędne (zaniżone) dane dotyczące nachylenia drogi. Autor także pozostawił bez komentarza fakt pracy koni podczas zjazdu z góry;
– zjazd jest również energochłonny dla konia, ponieważ podczas zjazdu w dół wykonuje pracę wynikającą z przemieszczania siebie, oraz pracę wynikającą z hamowania wozu w celu utrzymania jego stałej prędkości jazdy. Pomimo zastosowania w wozach hamulców hamowanie na całej długości trasy w dół nie jest realizowane. W praktyce hamulce używane są tylko na najbardziej stromych odcinkach zjazdu, a przy mniejszych spadkach wóz hamowany jest przez konie. Zatem praca wykonywana przez konie przy zjeździe powinna być również uwzględniona przy szacowaniu całkowitej wykonywanej przez nie pracy;
– opinia dr. Władysława Pewcy i eksperta TPN z 2013 roku są prawidłowe pod względem obliczeń, ale w obliczeniach przyjęli oni wówczas nieprawidłową, znacznie zaniżoną wagę wozu. Chcemy tu podkreślić, że błędne założenie nie powstało z winy naszego eksperta, ale z faktu, że furmani zadeklarowali, że wozy ważą 530 kg. Dopiero po komisyjnym ważeniu wozów jesienią 2014 roku na wadze z homologacją okazało się, że są one cięższe od deklaracji furmanów nawet o około 250 kg;
– przyjęcie zaniżonej wagi pasażerów i masy wozu spowodowało niedoszacowanie (zaniżenie) ewentualnych przeciążeń.
Co wynika z opinii biegłego? Można na jej podstawie stwierdzić, że Fundacja Viva! i Tatrzańskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami od lat opierają swoje wnioski dotyczące pracy koni na trasie do Morskiego Oka na faktach i mają co do nich rację. Ponieważ opinie dr. Władysława Pewcy i eksperta TPN z 2013 roku były poprawne obliczeniowo, a jedynie posiadały nieprawidłową wagę wozu – mgr inż. Beata Czerska już w 2014 roku zastosowała te same wzory do obliczeń, ale podstawiła do nich poprawne dane. Dzięki temu uzyskaliśmy poprawny wynik obliczeń, który wskazuje, że konie, zgodnie z regulaminem TPN, do góry ciągną o około tonę za dużo, czyli pracują w ogromnym przeciążeniu.
Dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego zna treść opinii biegłego od kilku miesięcy. Prokuratura Rejonowa w Limanowej udostępniła ją zimą tego roku Ministerstwu Środowiska, a to poprosiło dyrektora parku o wyjaśnienia. Dyrektor Ziobrowski nie tylko nie usunął nieprawdziwej ekspertyzy ze strony TPN i nie zmienił regulaminu, dostosowując go do możliwości zwierząt, to jeszcze wciąż posługuje się nieprawidłową opinią swojego eksperta. Co najbardziej bulwersuje – mając wiedzę o licznych skandalicznych błędach w ekspertyzie hipologa z 2014 roku – przesłał ją do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, do którego złożyliśmy skargę na niezgodność regulaminu TPN z przepisami ustawy o ochronie zwierząt, jako dowód na prawidłowe unormowanie pracy koni na trasie do Morskiego Oka.
Prokuratura Rejonowa w Limanowej w dalszym ciągu prowadzi postępowanie w sprawie przeciążania koni z Morskiego Oka. Równocześnie w Prokuraturze Rejonowej w Zakopanem toczy się szereg postępowań w sprawie znęcania się nad końmi z Morskiego Oka. W postępowaniach tych wykonujemy prawa pokrzywdzonego.