LENA I LARY POJECHAŁY DO DOMU ADOPCYJNEGO KOŁO ŁODZI!

Każdego dnia dostajemy prośby o pomoc dla koni. Najtrudniejsze to dokonać wyboru komu pomożemy. Wszystkich nie damy rady uratować. Nie mamy takich funduszy, ponieważ wykupienie konia to dopiero początek. Musimy mu dać dach nad głową i wyżywienie. Każda odmowa pomocy jest dla nas bolesna, bo wiemy jaki los spotka tych, których ratunku się nie podejmiemy.
To zdjęcie dostaliśmy kilka dni temu wraz z rozpaczliwą prośbą o pomoc. List napisała mała dziewczynka. Bardzo chce uratować Lenkę i Larego, ale nie ma w swojej skarbonce kwoty, jakiej żąda jej sąsiad. Dziewczynka wie dokładnie dokąd trafią konie. Nikomu z dorosłych nie przyszło
do głowy, aby oszczędzić tej wiedzy dziecku.
Konie mają zaawansowany ochwat. Właściciel nie chce leczyć kucyków, bo to kosztowny zabieg. Dlatego postanowił się pozbyć problemu. Handlarzowi, który handluje końmi na mięso nie przeszkadza, że mają ochwat – mają mieć dobrą wagę, żeby jak najwięcej na nich zarobił. Reszta go nie interesuje. W tym biznesie liczą się pieniądze.
Życie tych dwóch maluchów wycenili na 3300 złotych. Podejmiemy się kolejnego wyzwania. Znajdziemy dla nich miejsce w naszym ośrodku i postaramy się je wyleczyć. Musimy za nie zapłacić do końca lutego. Mamy nadzieję, że się uda. Pomożecie?

Udostępnij: